Ten wpis jest trochę inny niż zwykle. Brakuje nam danych i wykresów 🧐. Ale zdjęcia mamy! I kilka opowieści, które może również i Was zainspirują do wędrowania.

27 sierpnia 2022, godz. 13:00 > Kamionna, Pasierbiecka Góra <

To było wyjście „przy okazji”. Piesza pielgrzymka do pasierbieckiego sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia wiodła tym razem przez obydwa szczyty, których jeszcze nie mieliśmy „odfajkowanych” na swojej checkliście. Nie ominęliśmy takiej okazji! Wraz z grupą stu innych osób dokonaliśmy ataku szczytowego na obydwa okoliczne wzniesienia.

Wraz z pielgrzymami, wyruszyliśmy w drogę z przykościelnego placu w Żegocinie o godzinie 13:00. Wspaniały upał ogrzewał nas aż do pierwszego postoju przy kapliczce w Rozdzielu na skrzyżowaniu obok Szkoły Podstawowej im. bł. Karoliny Kózkównej. Pierwsza godzina marszu minęła nam na Widomej, gdzie przez moment wszyscy zatrzymali się na punkcie widokowym, no bo … na Widomej nie można się „nie zatrzymać”.

Kolejny, trzeci przystanek wybrano na terenie Restauracji „Sara”, gdzie właściciele poczęstowali nas zimnymi napojami i pizzą. Rozumiecie, co podczas wędrówki w słoneczny, gorący dzień oznacza 🍕 pyszna pizza i zimna lemoniada? Albo świeża kawa ☕️? Przyjemne rozleniwienie.

Po kilkudziesięciu minutach, trzeba było ruszyć w dalszą drogę.

Kamionna (802 m. n.p.m) zaskakuje lokalsów

Przyznaję, mieszkam w okolicy trzy dekady i dopiero od niedawna odkrywam piękno, które mnie otacza. Nadal daję się zaskoczyć temu, z czym się spotykam.

Dwa lata wcześniej, podczas mojej pierwszej pieszej pielgrzymki do Pasierbca, zatrzymaliśmy się przy stacji narciarskiej na laskowieckim zboczu Kamionnej. Bywałam tam wcześniej i wydawało mi się, że to jest właśnie najwyższy szczyt góry. Dopiero, gdy rozpoczęliśmy wędrowanie w celu zdobywania szczytów, uświadomiliśmy sobie najbardziej oczywistą rzecz – szczyt zazwyczaj jest … oznaczony!

Zadowolenie ze zdobycia Kamionnej!

Śmiejcie się lub nie, ale to odkrycie naprawdę było dla mnie zaskoczeniem!

To gdzie na tej Kamionnej jest szczyt? Jak się okazuje … nieco wyżej. Aby od strony Rozdziela wejść na szczyt, należy kontynuować drogę poprzez kamieniste, strome podejście. Przez większość drogi na szczyt podąża się asfaltem lub kamienistą ścieżką, zaś samo wejście na najwyższy punkt wiedzie węższym i bardziej zadartym traktem.

Wreszcie, wychodzi się na polanę i … tuż za drzewami po lewej stronie, przy palenisku dostrzegamy tabliczkę z nazwą góry. To nad wyraz urokliwe miejsce na odpoczynek. I dobry punkt do startu dronem, z czego Maciej chętnie korzysta wykonując kilka fotografii.

Widok z góry Kamionna w kierunku Krakowa.

Widok na południe z góry Kamionna. Na horyzoncie Paproć, Cichoń, Kostrza.

rzuć beretem, a doleci do Pasierbieckiej Góry (764 m. n.p.m)

Kilkanaście minut później zaskakuje nad kolejna tabliczka z nazwą góry, do której zmierzaliśmy. Nieco w biegu, robimy szybką dokumentację zdobycia szczytu Pasierbieckiej Góry i biegniemy za naszymi pielgrzymimi towarzyszami.

Droga z polany przy górze Kamionna do Pasierbieckiej Góry jest przyjemna. Schodzi nieco w dół leśnym odcinkiem wyściełanym ziemią, korzeniami, liśćmi. Kwintesencja leśnej ścieżki. To bardzo odprężający etap wędrówki.

W biegu przez szczyt. Ale zdjęcie musi być!

Maciej pośpiesznie podąża leśnym traktem i wypija gorące espresso, które parzy go, ale i wzmacnia. Niestety, jednorazowy kubeczek nie jest dobrym rozwiązaniem na trucht po lesie z zawartością gorącej kawy. Wyciągamy lekcję 💁🏻 💁🏻‍♂️.

Gorącej kawy nie da się wypić zbyt szybko.

Zazwyczaj, kiedy wychodzimy na szlak, idziemy powoli. Z rozmysłem. Kiedy trzeba przyspieszyć, robimy to celowo. To dlatego tak bardzo cenimy sobie wędrówki w duecie lub niewielkich grupach. Czasem jednak jest w tym wędrowaniu „wyższy cel”, a pielgrzymowanie w grupie dodaje do wędrowania inny smak. To też ważne doświadczenie. Modlitwa pośród drzew i w gorącym powietrzu niesie się echem nie tylko poprzez przestrzeń, ale również bezkres czasu. Łączymy się z pielgrzymami z poprzednich stuleci, którzy również, tak jak my obecnie, wędrowali z północnych rubieży Beskidów do Pasierbieckiej Pani.

Pielgrzymka z Żegociny do Pasierbca (27.08.2022).

W drodze, dołączają do nas pojedynczy pielgrzymi, oczekujący na naszą grupę przy swoich domach. To bardzo osobliwe dla mnie doświadczenie. Daje mi poczucie bycia kimś wyczekiwanym.

Zanim dojdziemy na godzinę 17:00 do Pasierbca, czeka nas jeszcze jeden przystanek w lesie. Gdy wyjdziemy zza osłony drzew, kierujemy się już szybkim tempem w stronę sanktuarium, a mieszkańcy okolicznych domów pozdrawiają nas z okien i ogródków.

Wychodząc z Żegociny w upale letniego dnia, podczas polowej mszy św. otula nas chłód i kilka zimnych kropel przelotnego deszczu. Jesteśmy w centrum doświadczenia religijnego. Aura również w nim uczestniczy swoją dynamiką. Wszystkimi zmysłami doświadczamy piękna natury.

Podsumowanie:

Niestety, pielgrzymkowy szlak potraktowaliśmy dosłownie. Nie archiwizowaliśmy naszej trasy. Mamy jedynie kilka zdjęć i osobiste wspomnienia.

Nie sądziliśmy, że pójdziemy przez Pasierbiecki szczyt, przez co „zaliczenie” przez nas 4 wyprawy w ramach „102 Wysp Beskidu Wyspowego” okazało się dla nas miłym zaskoczeniem. Nie znaliśmy trasy jaką wybierze ksiądz przewodnik, stąd Pasierbiecka Góra była dla nas niezapowiedzianym bonusem, z którego chętnie skorzystaliśmy.

Jeśli interesują Was bardziej szczegółowe dane, prawdopodobnie wybierzemy się jeszcze nie raz na ten szlak i będziemy o tym pisać, jednak póki co, polecamy lekturę bloga podróżującej krakowskiej rodzinki, przed którą Beskidy (i nie tylko!) nie mają tajemnic. Szczegóły i parametry wędrowania przez Pasierbiecką Górę i Kamionną możecie przeczytać np. w tym artykule: Kamionna przez Pasierbiecką Górę.

Wyposażenie na pielgrzymkę:

  • jedzenie: 4 naleśniki, 2 banany,  termos z kawą, termos z herbatą, butelka wody 1,5 l, 2 batony Knoppers, cztery kawałki pizzy (w prezencie podczas postoju przy Restauracji „Sara” oraz trzy dolewki lemoniady i kawa z ekspresu);
  • sprzęt: dron – DJI Mavic Pro + Hasselblad, dwa telefony, plecak;
  • odzież – na lekko + kurtki (przydały się, bo przez chwilę podczas mszy padał deszcz i mocno się ochłodziło).

Wnioski:

  • dane wyprawy: 2 szczyty i ponad 20 km. w nogach
  • rozpoczęcie: 13:00, zakończenie: 19:30
  • ilość napojów – jak zawsze za mało
  • ilość jedzenia – optymalnie
  • kubek jednorazowy nie nadaje się do używania w trakcie marszobiegu 🙂
  • zaliczyliśmy kolejne 2 ze 102 wysp – pozostały nam jeszcze 93 wzniesienia!
Udostępnij: