
3 kwietnia 2025 r.
Kolejny wyjazd służbowy i kolejna szansa na odwiedzenie nowego miasta. Tym razem kierunek: Tarnów. Pierwsze ciepło wiosennego dnia zachęca do spaceru, zatem po ukończeniu oficjalnych spraw, dwie godziny przeznaczam na spacer przez miasto. Oczywiście, to tylko fragment rzeczywistości.
Tarnów, niegdyś miasto wojewódzkie, z bogatą historią czasu wojny, i wcześniejszymi epokami, ma czym zainteresować. Zaczynam więc klasycznie, od przejścia ze stacji kolejowej do Rynku. Jak wygląda trasa? Zapraszam do krótkiej wędrówki.
najpierw dworzec
Rozpoczynając swoją wycieczkę na stacji kolejowej, z pewnością od razu zachwyci Was odnowiony budynek główny stacji. Powstał on w pierwszej dekadzie XX wieku, a inspirowany był wpływami austriackimi. Do dzisiaj imponuje swoim wyglądem zewnętrznym, jak również przestronnym wnętrzem.
Posadzka wyłożona czarno-białą szachownicą glazury, zaś na ścianach eleganckie zdobienia w postaci stiuków i obrazów, oraz zwisających żyrandoli. Samo przejście przez dworzec jest doznaniem estetycznym, wprawiającym w dobry nastrój poszukiwaczy sztuki w tym mieście.
W budynku mieści się m.in. mini punkt gastronomiczny oraz Galeria BWA.
We wrześniu 2024 roku, stacja otrzymała swego patrona, którym jest pochodzący z pobliskiej miejscowości, Wincenty Witos. Sam budynek był świadkiem wielu dramatycznych wydarzeń czasu wojny, w postaci wywózek ludności do KL Auschwitz, czy też zamachu bombowego.
Wychodząc na zewnątrz, wchodzimy na Plac Dworcowy z pomnikiem prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego. Po jego prawej stronie, wkraczamy od razu do parku, który doprowadzi nas do centrum miasta. Warto jednak na moment podejść do Hotelu Gal, tuż za pomnikiem prezydenta. Znajduje się tam kolejna tablica pamiątkowa dedykowana rodzinie Spólników. Czym się wsławili, musicie przeczytać sami.
ul. Krakowska
Wspomniany park to w zasadzie Planty im. Józefa Jakubowskiego, znamienitego tarnowianina. Zacisze to jest całkiem sporych rozmiarów, z imponującymi starymi drzewami. W miejscu tym jest wielki potencjał, niestety jest to dość zaniedbany obszar, zaś przemieszczanie się pod koronami drzew zamieszkanymi przez kawki i inne ptaki miejskie, jest niczym rosyjska ruletka. Z łatwością można zostać naznaczonym. Mimo wszystko, jest to ciekawe miejsce, które wnosi sporo uspokojenia w tętnie tak dużego miasta, jakim jest Tarnów.
Od strony północnej, planty sąsiadują z ul. Krakowską, zaś po jej drugiej stronie ulokowany jest ciekawy architektonicznie kościół oraz fontanna. O nich napiszę innym razem, gdyż w tej wyprawie przemieszczałam się prawą stroną ulicy Krakowskiej.
Gdzieś na wysokości ul. Krasińskiego, ul. Krakowska kształtuje się w przyjemny dla turystów deptak miejski. Po jego lewej i prawej stronie mnóstwo interesujących kamieniczek, zaułków, butików, które mogą zatrzymać na kilka chwil czas.
Nieco wcześniej, mijałam budynek Muzeum Etnograficznego ulokowany w autentycznym dworku z II p. XVIII wieku. Więcej o Onitschówce i historii rodziny założycielskiej, można znaleźć we wpisie, z którego sama korzystałam.
ul. Katedralna
Na rozwidleniu przy „zielonej kamienicy” wchodzimy w ostatnią prostą przed Rynkiem. Nieco wcześniej po lewej stronie mija się oryginalny bar na szynach, który znajduje się w wagonie tramwajowym.
Jednym z miejsc, które mnie zatrzymały, była rozkwitająca magnolia przy pomniku Adama Mickiewicza. Siedzący na ławeczkach starsi ludzie w tak piękny słoneczny dzień, z czymś na kształt zadowolenia na twarzy, przypominali mi najlepsze momenty w Italii, gdzie podobne obrazki są codziennością. Więcej o ciekawych architektonicznie budynkach Tarnowa, można przeczytać na stronie Tarnowskiego Centrum Informacji, gdzie zapoznajemy się z bardzo obszernym planem wycieczki pod nazwą „Galicyjskim Szlakiem po Tarnowie”.
Kilka kroków dalej, po lewej stronie mijam Bazylikę Katedralną Narodzenia NMP. Dzisiaj towarzyszy mi jedynie telefon, wnętrze katedry przedstawię po aktualizacji wpisu.
Mijając plac Katedralny, przed nami otwiera się przestrzeń Rynku. Duży, kwadratowy plac z centralnie umiejscowionym Ratuszem.
zaskoczenia na Rynku
Kierując się ku południowemu wyjściu z Rynku, uwagę zwracają wzorowane na graniczne, słupki prowadzące wgłąb tajemniczego przejścia. To pasaż Tertila, prowadzący do ukrytej u jego końca, włoskiej restauracji. Przed wejściem do pasażu stoi posąg Tadeusza Tertila, będącego tarnowskim samorządowcem, burmistrzem miasta z niemal dwudziestoletnim stażem.
Kierując się w stronę południowego wyjścia z Rynku, warto wybrać ulicę Wielkie Schody. U swego początku, po lewej stronie ma obecnie artystyczny mural na ścianie podniszczonej mocno kamienicy. Warto zauważyć, że te ciekawe rozwiązania w postaci malowideł, rzeźb czy dekoracji, tworzą bardzo intrygującą atmosferę miejsca. Z jednej strony, widać, że budynek woła o remont, a z drugiej strony, te artystyczne plamy i dekory sprawiają, że szarość i podniszczenie nabierają pewnej szlachetności. Wzbudza to pewną sympatię i fascynację.
W połowie ulicy spotykamy kolejny architektoniczny zamysł w postaci postumentu z głową maszkarona, z którego, jak widziałam na zdjęciach w sieci, wyrasta … czupryna letnich kwiatów.
Schodząc ze schodów, decydujemy o swoich kolejnych krokach. Warto wybrać klasyczne rozwiązanie, czyli podążać ul. Bernardyńską. Niemal naprzeciw klasztoru zakonnego Bernardynów, znajduje się kolejny uroczy, słoneczny zakątek Tarnowa, Skwer Księdza Kapitana Piotra Gajdy. Mamy tu wszystko, co potrzebne do dobrego samopoczucia: słońce, fontanna, ławki lub ciepłe od promieni schody, kwiaty, latarnie, zacisze do złapania uspokojenia. Do tego spotkanie z historią w postaci murów obronnych Tarnowa, oraz ze sztuką – mural mapy Tarnowa jako dawnego grodu oraz atrakcja turystyczna – Maszkaron Czystej Wody.
Same w sobie maszkarony mogą być kluczem wycieczki po starej części Tarnowa, zwłaszcza z dziećmi, które potrzebują podczas spacerów małych wyzwań (można zachęcić dziecko do poszukiwań tych postaci w różnych lokalizacjach Rynku).
Rynek od północy
W stronę rynku można wrócić różnymi ścieżkami, w tym zakresie tarnowskie centrum gwarantuje naprawdę ciekawe przejścia.
Czystość i estetyka są wyróżnikami Rynku. Spacer w takich warunkach jest naprawdę przyjemnością.
Z braku czasu, zwiedzanie tej lokalizacji ograniczyło się jedynie do wejścia ul. Piekarską na Plac Rybny, którego cennym zwieńczeniem jest uratowana w wielu niszczycielskich zdarzeniach, synagogalna bima.
Sam w sobie obszar Placu Rybnego kryje w sobie wiele ciekawostek i detali wartych dłuższej eksploracji. Więcej o nich przy kolejnych okazjach zwiedzania Tarnowa, którego kluczem będą żydowskie ślady w historii miasta.
Wracając do rynku, pod arkadami kamieniczek, można znaleźć wiele ciekawych zdobień kutych w kamieniu czy w postaci polichromii.
Co można jeszcze napisać o Tarnowie? Z pewnością, jest to miasto ciekawe, wielowymiarowe kulturalnie, z interesującymi historycznymi wątkami. Jak widzicie, te kilka zdjęć i przebytych kilometrów spowijają wybrane okolice centrum miasta. Jest tego o wiele więcej, dlatego z pewnością aktualizacje jeszcze nie raz pojawią się w tym wpisie.
Jeśli macie swoje własne wskazówki, co szczególnie dla Was jest interesujące w tym mieście, zostawcie komentarz. Chętnie sprawdzimy to przy kolejnych wycieczkach.